Opis
Pochodzenie: Tanyang, Fujian, Chiny.
Zbiór: 04.2023
Odmiana krzewu: Tanyang Caicha
Optymalna temperatura wody oraz ilość liści: 100 st C 5g/100ml.
Sugerowane metody zaparzania: porcelanowy gaiwan lub gliniany czajniczek o niewielkiej pojemności. Rozgrzane wcześniej naczynie wypełniamy liśćmi, a następnie zalewamy napar wrzątkiem. Pierwsze zaparzenie, odbywa się przy użyciu wrzącej wody i powinno trwać bardzo krótko – ok 20-25 sekund. Proponujemy czas kolejnych parzeń stopniowo wydłużać o 5-10 sekund. Przy zaparzaniu herbaty w większym naczyniu i przy użyciu mniejszej ilości liści, warto rozpocząć od około minutowych czasów zalań.
Doskonała herbata do przygotowywania w sposób tradycyjny (gongfu cha) lub do bezpośredniego zaparzania w dużej czarce (wtedy polecamy 1,5g na 100ml naparu)
RedV (zweryfikowany) –
This tea can be devided in two distinctive characters within the same session. The first has mild balsamic, almost eucalyptic notes with some coconut hints and aged brown sweet rhum (fermented cane sugar). Very tropical. The second part (last two maybe three steepings) is warm and mellow. Sour orange notes are the most distinctive with some of those characteristic hong cha wet autumn leaves ones too. Overall not an extremely lasting tea in my opinion but very satisfying session. Gong dao bei yields interesting and very delicate perfumes.
Terrance H. (zweryfikowany) –
I have had plenty of black teas that somewhat taste like cacao or chocolate but this is the first I’ve had that came as close to tasting like biting into a dark chocolate bar. The floral notes and aroma was appreciated amongst the dark and decadent caramelized sugar, rum and chocolate flavors. It had the right about of bite to it also to go along with the sweetness. Skip the sweets and drink this instead :D.
bmiecz (zweryfikowany) –
Moim zdaniem absolutnie zasługuje na określanie mianem klasyka. Mam na myśli to, że taki nie za bardzo siedzący w herbacianym świecie, być może nie mający pojęcia co znaczy “sheng” albo “gaiwan”, lecz bynajmniej nie pozbawiony gustu, “konsument” – na moje oko zwłaszcza płci żeńskiej – moim zdaniem tak właśnie mógłby wyobrażać sobie herbatę idealną. Ja z perspektywy półznawcy-ćwierćlaika dookreśliłbym że smak jest szczególnie przyjemny w stereotypowym znaczeniu tego słowa, dużo słodyczy przy tajemniczych, łagodnych innych nutach, na podstawie moich doświadczeń miałbym duże trudności z odgadnięciem że herbata pochodzi z ChRL, a nie Tajwanu czy nawet Indii. 5/5 oraz mocne postanowienie, by Tanyang jako reprezentant tej stereotypowo rozumianej przyjemności miał na lata stałe miejsce na mojej herbacianej półce